WIECZÓR AUTORSKI KSIAŻKI „SAMOTNOŚĆ” JERZEGO WRÓBLEWSKIEGO

admin
Administrator
Posty: 5
Rejestracja: wt paź 07, 2008 3:10 pm
Kontakt:

WIECZÓR AUTORSKI KSIAŻKI „SAMOTNOŚĆ” JERZEGO WRÓBLEWSKIEGO

Post autor: admin » czw paź 23, 2008 7:48 pm

Rozpoczęłam przywitaniem gości i przedstawieniem bohatera wieczoru. Pan Jerzy natomiast rozpoczął wieczór od hasła, które zamieściłam na plakatach zgodnie z życzeniem: NIE RÓBCIE DZIECIOM KRZYWDY! Przez swoje doznania, przede wszystkim w dzieciństwie (a i później los nie szczędził mu przykrości), stał się wrażliwy na wszelkie krzywdy czynione dzieciom. By uporać się z przeżyciami swej młodości, autor potrzebował wielu lat. Prace nad książką zakończył w grudniu 2007. Urodził się w 1931 r. w Tarnowie. Od 1969 r. mieszka w Szklarskiej Porębie. Ponieważ wśród gości było sporo osób, które przeczytały książkę w związku z tym były pytania o dalsze losy bohaterów, jak i samego autora. A muszę zdradzić, że już jest parę stron następnej części pisanej na komputerze przez samego Jerzego Wróblewskiego. Autor swoje wspomnienia z niezwykłym talentem zamyka w słowa, zdania, aforyzmy, a nawet wiersze. Promocję książki rozpoczął odczytaniem właśnie dwóch wierszy, które to są podsumowaniem tych wspomnień. Pisze tak zajmującym stylem literacki, że nie można odłożyć tej książki na potem, tak stwierdzili Ci, którzy już ją przeczytali, a trzeba zaznaczyć, że w naszym mieście zostało sprzedanych 45 egzemplarzy. „Samotność” to wciągająca, przepojona emocjami historia, napisana niezwykle obrazowym językiem. Książka, którą czyta się jednym tchem. Zawiera ona wiele ciekawych informacji, oprócz wiedzy historycznej, opisów okupowanego Tarnowa, eksterminacji Żydów wnosi też uniwersalne nauki. To wszystko sprawiło, że postanowiłam zorganizować wieczór autorski. Byłam świadkiem narodzin tych wspomnień, ponieważ przepisywałam rękopis, później maszynopis, następnie zajęłam się szukaniem wydawnictwa, co okazało się nie takim prostym zadaniem. Potem, o czym również nadmienił sam autor –„mamy pretensje, że ludzie nie czytają, lub czytają mało”. Jerzy Wróblewski, noszący wciąż w sobie traumę doznanego cierpienia, próbował nam choć pokrótce przedstawić co napisał, co chciał, a co jeszcze postara się napisać -„jak mu zdrowie pozwoli”, opowiadał ze wzruszeniem, z łzą w oku i łamiącym się głosem. Uczestnikom wieczoru w nastrojowo urządzonej sali pełnej świec, lampce wina i w tle z muzyka Chopina udzielił się ten nastrój, za co dziękowali, wręczając autorowi kwiaty, twierdzili, że warto było w tym spotkaniu uczestniczyć.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości